niedziela, 11 sierpnia 2013

Fotogeniczna?

Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest, że niektórzy wychodzą na zdjęciach tak samo, a nawet lepiej niż w rzeczywistości a niektórzy (w tym ja) wręcz przeciwnie? Może to zabrzmi dość dziwnie, ale na zdjęciach wychodzę zupełnie inaczej niż wyglądam w lustrze (a może to lustro pokazuje lepsze odbicie mnie a na prawdę wyglądam tak, jak na zdjęciach? brrr ). Nie uważam się za osobę wyjątkowo brzydką, ale moje zdjęcia to porażka. Może to zależy od ostrości rysów twarzy, te wyraziste są bardziej fotogeniczne, moje, miękkie niestety rozmywają się na zdjęciu, nie przyciągają tak uwagi w dwóch wymiarach. Oczywiście zdarzy się jedno na kilkanaście, które wyjdzie znośnie, są to jednak prawdziwe wyjątki. Doszło do tego, że na widok aparatu podnosi mi się ciśnienie i zwyczajnie unikam go jak ognia. Na imprezach nie ma mnie na żadnym grupowym zdjęciu, to jest trochę męczące ;/ Chciałabym w jakiś sposób oswoić sie z aparatem, ale za każdym razem boję się, że znów wyjdę fatalnie i nie potrafię się wyluzować.


poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rowerkiem przez stolicę :)

Tak wiem, długo nie pisałam ale nie z lenistwa! Przez kilka ostatnich dni nie miałam dostępu do internetu, oprócz tego w telefonie a w ten sposób komunikacja z Wami była niemożliwa. Na szczęście jednak wszystko wróciło do porządku i teraz znowu będę mogła codziennie zaglądać na Wasze blogi :) Ostatnio pisałam wam o tym, że przeniosłam się na nowy projekt 'SS'.  Dzisiaj zdałam test po szkoleniu teoretycznym, jutro zaczynam odsłuchy i kontakt z klientem. Lokalizacja w miejscu, które tak mi się podobało przepadło. Zostałam przerzucona na drugi koniec Warszawy. Całe szczęście, że trafiły tam wszystkie osoby, z którymi złapałam dobry kontakt. Dogadanie się z większością grupy nie sprawiło mi żadnego problemu. Ludzie są świetni! W piątek mieliśmy małą integrację po szkoleniu przy piwku a potem jak zwykle wybrałam się do domu. Po trzech dłuuugich godzinach w busie w końcu mogłam odetchnąć świeżym powietrzem i naładować akumulatory. Oczywiście, większość czasu spędziłam ucząc się na dzisiaj właśnie (i tu muszę się pochwalić, że test zdany był 24,5 na 25 punktów :)
Dzisiejszy dzień był aktywny, oprócz biegania po mieście wieczorem wybraliśmy się na rowerową wycieczkę po Warszawie, z osobistym przewodnikiem - naszym współlokatorem :)

Hello Dear!  I had no internet for last couple of days, but it is ok now :) I can finnaly write post for You and read your posts. Tomorrow I will start my job. The people from new group are great! We are get on well togethet! Today I was on bike trip with my roommates :) So fun!


środa, 12 czerwca 2013

Po tylu dniach w końcu doczekaliśmy się słońca! Nie chciało mi się wchodzić do mieszkania nawet na chwilę, ale głód zwyciężył. No i obowiązki oczywiście. Rano zaspałam, nie zdążyłam sprzątnąć więc czekało to na mnie aż do popołudnia. Nie pisałam, bo byłam pogrążona nauką i zawalona materiałami ze szkolenia. Teraz też jestem, dodatkowo i podwójnie.  Miałam zacząć trzeci dzień szkolenia ale kiedy tylko weszłam na salę czekała na mnie, zresztą nie tylko, pewna propozycja. W naszym projekcie było za dużo osób, bo aż 19. Otrzymaliśmy więc możliwość przeniesienia się do projektu SS. Rozważyłam wszystko, za była oczywiście lepsza lokalizacja, możliwość bardziej elastycznego grafiku przy większych godzinach pracy, lepszy, nowszy i bardziej przejrzysty system pracy, mniejsza odpowiedzialność. Minusem było to, że musiałam opuścić grupę B-M, z której zdążyłam polubić już kilka osób. Było mi trochę smutno ale ostatecznie ja i siedmioro innych osób zdecydowaliśmy się na zmianę projektu. Firma wysłała po nas taksówkę, na miejscu otrzymaliśmy identyfikatory a na szkoleniu masę nowych materiałów. Mam sporo informacji do przyswojenia przez najbliższe kilka dni. No i szkolenie odbywa się od 8.00 do 15.00, nie będę mogła się więc wysypiać, jak do tej pory. Coś kosztem czegoś.
W tym tygodniu koniecznie muszę znaleźć chwilę na kino, widzieliście jakieś nowe filmy, które warto zobaczyć? Ja mam ochotę na Człowieka ze stali, zainteresował mnie zwiastun i aktor grający głównego bohatera ha ha :) Poza tym teraz czas na mój mały relaks, kierunek-park :) Jogging!!

The weather is finally great! I mean, clear sky, sun, high temperature. Love it! Perfect day. I was on my job training again, and i had opportunity to change the project. The location, system and earnings are better, so I decidet to agree. Now I'm on SS project with seven people from my group. The rest were stayed in B-M project. I will miss them <3. Now it's time for rest before hard learning so I'm going to jogging in park <3 Love you! xoxo

niedziela, 9 czerwca 2013

Warsaw again.

Znowu w stolicy. Właśnie dotarłam do mieszkania i padam, po trzech godzinach drogi. Siostra u chłopaka więc pokój mam cały dla siebie. Weekend minął wyjątkowo szybko, chyba nawet zbyt szybko. Jakoś ciężko było mi znów tu jechać. Właściwie z jednej strony chciałam a z jednej nie, w końcu to zmiana trybu życia i dopiero zaczynam się przestawiać. Nie denerwujcie się więc, jak będę sobie czasami marudziła na ten temat :) Z rodziną jestem bardzo związana, czasami oczywiście zdarzają się gorsze dni czy sprzeczki, ale generalnie wskoczylibyśmy za sobą w ogień. Doceniałam to wcześniej, oczywiście, tylko teraz bardziej to dostrzegam. Może wydać się wam to zabawne, ale teraz trochę to przeżywam.Nigdy nie opuszczałam mojego miasta na dłużej niż miesiąc i zawsze miałam świadomość, że po tym okresie wrócę i będzie tak jak przedtem. Teraz mimowolnie mam przed oczami wizję, w której po prostu opuściłam rodzinny dom i nie będę mogła nagle pomyśleć sobie 'wracam na miesiąc'. Później na pewno przyzwyczaję się do takiego stanu rzeczy, to pewne i naturalne. W końcu każdy kiedyś opuszcza swój rodzinny dom i zaczyna życie na własny rachunek.
Macie to już za sobą? Pamiętacie, jakie emocje towarzyszyły Wam przy tych życiowych zmianach? A może to dopiero przed Wami?

Warsaw again. I had just arrived after 3 hours in car. I'm so tired... My sister is with her boyfriend in his home, she will back tomorrow after work, so I have all room for myself :) Weekend was so short for me... I wanted to stay at home more time but i can't... I know, I wanted this job and this life but I'm already missed my family and hometown. You may be laughing, but it is a big change for me. I'm very close with my family. I'm happy that i can live with one of my sisters here, but it is not the same. It may seems to be funny but it is hard for me now. I know that everyone in some time will do the same, will move from hometown, find job, live their own lives.
How about you? Do you live with your family or in another city? Do you remember your feelings when you were moved from your home?
xoxo kiss !!

Edit.

Wróciłam właśnie do domu ze szkolenia. Na chwilę obecną zakres moich obowiązków wydaje mi się trochę skomplikowany, ale wierzę, że w ciągu przyszłych kilku dni wszystko mi się rozjaśni :) Poznałam fajnych ludzi, grupa jest niesamowita, atmosfera jak marzenie, wszyscy złapaliśmy dobry kontakt i posiadam już malutką wiedzę z zakresu ubezpieczeń. Właściwie jest pozytywnie :) Po drodze zrobiłam małe zakupy i już gotuję rosołek. Dzisiaj będzie przepyszny deserek <3 Na załączonym obrazku :)

I had just come back home from job training. It was little fun but I'm little confused too. The people in my group are great! 


sobota, 8 czerwca 2013

Home, sweet home.


 Moi towarzysze ze zdjęcia powyżej, za którymi okrutnie tęskniłam. Jak się zapewne domyślacie, weekend spędzam na wypoczynku w domku. Oderwanie od zgiełku, chwila wytchnienia, ciszy i spokoju. Ładuję akumulatory pozytywną energię na cały przyszły tydzień. Staram się wykorzystać dobrze każdą chwilę tutaj, dlatego post będzie niezbyt długi ;) Muszę nacieszyć się zwierzakami, rodzicami i dzieciakami. Wczoraj dojechałam dosyć późnym wieczorem, wszystko przez okropne korki na wyjazdowej drodze. Wyspałam się w swoim wygodnym łóżeczku, rano posprzątałam w domu. Właściwie czuję się, jakby to był standardowy dzień w domu, jakbym nigdzie nie była, zupełnie jak tydzień temu. A byłam i tutaj muszę się pochwalić, że dostałam pracę. Wczoraj zadzwoniła do mnie miła Pani i od poniedziałku zaczynam szkolenie. Osiem dni, od 9 do 15, czyli taki mały powrót do czasów szkolnych. Przyswajanie wiedzy z zakresu ubezpieczeń i systemów, bo to infolinia dla agentów. Na początek, dobre i to!
Wracając do mojej mamy, prezent był chyba trafiony. Kupiłam bluzkę i pasujące do niej naszyjnik i bransoletkę. Były też kwiaty i czekoladki. Teraz wyrwałam się na chwilę z grilla, bo mój brzuch jest już pełny a tam tyle smakołyków <3
Przyszedł do mnie także formularz rejestracyjny. Wypełniłam go szybko, zrobiłam wymaz i w poniedziałek będę odsyłać. Jak narazie, wszystko idzie po mojej myśli. Miejmy nadzieję, jak najdłużej.


My friends from picture above, whitch i missed a lot! I'am spending this weekend at hometown. It is free time for me and my family. The little rest before next week. Finally I got job. I will start the job training, It will be to span from monday to next wednesday (eight days).
Today is my Mum birthday, we have barbecue, so the post is short. I bought her blouse, necklase and breacellet. She seems to be happy. I hope so!
xoxo kiss!

czwartek, 6 czerwca 2013

Park Skaryszewski

Zdjęcie niestety nie jet mojego autorstwa. Powód? Wpadłam do Parku Skaryszewskiego całkowicie spontanicznie w trakcie drogi do domu. Dzisiejszy dzień wydaje mi się wyjątkowo długi, pewnie dlatego, że wstałam rano i zdążyłam być w kilku miejscach. Rozmowa była o 9.30, musiałam więc wstać o siódmej a już o ósmej wyjść z domu. Wolałam zostawić sobie jakiś czasowy zapas. Rozmowa była oczywiście grupowa, mają dzwonić, jak zawsze :) Odwiedziłam galerię, mama ma w sobotę urodziny i chciałam wybrać jakiś prezent, niestety nic ciekawego nie wpadło mi w ręce. Kupiłam za to kapelusik dla siostrzenicy i kolczyki. W końcu mi też się jakaś mała 'nagroda' należy. Odwiedziłam też kilka hurtowi fryzjerskich z poleceni siostry, ale nie kupiłam tego, co chciała. W końcu wymęczona wracałam do domu ale nagle dostałam jakby zastrzyku energii i wyskoczyłam na przystanku przy parku. Najfajniejsze było chyba to, że wiewiórki wcale się mnie nie bały i podchodziły pod same nogi. Szereg moich znajomych zasilił poznany w parku Nigeryjczyk, z którym sprawdzałam moje umiejętności konwersacyjne w języku angielskim. Jako tako ale sobie poradziłam :) Przed chwilą wróciłam do domu i wcinam super deserek, czyli lody z posiekanym bananem <3
Wracając do poprzedniego posta, wiem, że zdjęcie 'stylizacji' nie było wyraźne, ale to nie jest blog o modzie. Chodziło o ogólny zarys, nie o detale stroju :)
Jestem zadowolona, dowiedziałam się dziś, że 30 czerwca w Skaryszewskim rusza 'Women's Run'. Pod okiem instruktora będzie można zgłębić tajniki joggingu. Domyślacie się pewnie, że jestem chętna i już wysyłam zgłoszenie ! :D

Today I totally forgot my camera, so the picture above is not mine. I went do Park Skaryszewski when I go back home. Interview was at 9.30 a.m, I must get up at 7 o'clock am to get there on time. I was on shopping too, I want to buy my Mum a birthday gift, but there is nothing interesting. I bought only hat for my niece, and earrings. In park I met some guy from Nigeria. We had short conversation, he was pretty nice. I have just back home, little tired, I feel pain in my legs, I had walked to much... I have a tasty dessert now, an ice creams with chopped banana :) Yummy :D
Oh, by the way, you must remember, this is not fashion blog, only lifestyle :)

środa, 5 czerwca 2013

Rainy day :)


Jakoś zdjęcia powyżej, jest oczywiście fatalna, ale nie zmienia to faktu, że postanowiłam w końcu coś wrzucić. To oczywiście z elegancja rozmowy kwalifikacyjnej, dzisiaj jest zimno i nie porwałabym się na taki strój :) Dopiero naładowałam baterie w aparacie, więc może po dzisiejszym dniu będę miała co wam pokazać :) Mimo, że za oknem brzydko, szaro i deszczowo, nie zamierzam siedzieć w domu. Nadal czekam na telefon w odpowiedzi na jakąś moją aplikację a w tym czasie będę cieszyć się dniem wolnym. Muszę pójść na małe zakupy i duży spacer :) 
Jutro rano czeka mnie kolejna rozmowa, właśnie otrzymałam telefon :)


Picture is poor quality but I want to post something :) That was my look on monday intervievs. Today is too cold to wear dress, and I will put my denim jeans on. It's rainy day, but I want to go outside for a long walk and some shopping. I just had a call and tomorrow I have interview again :)
Love you!


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Simply

Po dłuugiej nocnej drodze w dniu wczorajszym, znalazłam się tu, gdzie znaleźć się miałam. Warszawa przywitała mnie i słońcem i deszczem. Generalnie jestem zadowolona, przynajmniej narazie. Weekend planuję spędzić jednak w domu. Jeśli chodzi o rozmowy, to stawiłam się na obie. Wrażenia? Takie sobie. Na jednej pan prezes, który do mnie przyszedł porozumiewał się tylko w języku angielskim. Opowiadał o firmie, używając typowo biznesowych zwrotów więc miałam mały problem ze zrozumieniem go. Wahałam się, czy aby dobrze usłyszałam, kiedy padła stawka... 1200 zł. Pan prezes mówił to z taką radością, jakby oferował co najmniej pięć razy tyle. Wyszłam trochę zawiedziona i poleciałam na następne spotkanie. W ogłoszeniu zbyt wielu szczegółów nie było i dopiero na miejscu dowiedziałam się, że chodzi o sprzedaż ubezpieczenia. Świetnie. Praca od 15 do 21, stawka to 10 zł brutto od godziny, czyli na czysto jakieś 8,50. Teoretycznie nie było tragedii, jednak praktycznie nie sprawdziłabym się w typowym 'wciskaniu' ludziom ubezpieczenia, które nawet na mój rozum, nie było wyjątkowo korzystne. Jutro odpoczywam, nadrabiam zaległości w 'Nędznikach', czyli inaczej - dzień w łóżku. Wiem, że to pierwszy dzień, uznacie pewnie, że marudzę. Warszawa podoba mi się niezwykle, ale jakoś dziwnie się tu czuję. Może z powodu 'pilnującej' mnie starszej siostry? Chyba potrzebuję trochę osobistej swobody. Jeśli sytuacja się nie zmieni, będę musiała pomyśleć w innym kierunku, chociaż z bólem serca. Mam już swoje lata i potrafię o siebie zadbać, nie potrzebuję kontrolnych telefonów, co się dzisiaj niestety zdarzało. Spodziewałam się tego, ale miałam nadzieję, że jednak będzie dobrze. Może jestem przewrażliwiona, nie wiem, przede mną jeszcze kilka dni do weekendu, popatrzę, poobserwuje, zdecyduję. W końcu mam jeszcze sporo czasu :)
Ktoś podjął wyzwanie na nożyce? :)

After long way, finally I arrived to the place I want to be. Warsaw welcomed me with sun and little rain. What about my intervierw? It wasn't bad. One of them was totally in english language, with english speeking manager, who were talked to me many businnes words I wasn't understood. He offered me 1200 zł per month. So bad... Next was conect witn insurans. I don't like it too.
Tomorrow I'm going to rest all day in bes ha ha I love it! W will be read and look at your blogs.
xoxo


sobota, 1 czerwca 2013

Nowe wyzwanie :)

Witam :) Dziś wielkie sprzątanie i pakowanie. Kolejne podania wysłane. Co do pytania z  wczoraj, mój pierwszy dzień pracy wyobrażam sobie stresująco ale też ekscytująco, dzięki nowym doświadczeniom. Było też miejsce podpisane: Zainteresuj nas swoją osobą. Kurcze, sporo o tym myślałam, w końcu doszłam do wniosku, że żyje się raz i najzwyczajniej... ułożyłam sobie rymowankę :) W końcu nikt mnie tam nie zna, ewentualnie pomyślą, że brak mi czegoś w głowie :)

"Nie ulga wątpliwości, 
weszłam w okres dorosłości.
Mam ogromną motywację, 
podjąć pracę w te wakacje. 
Doświadczenie mam zerowe, 
ale za to sprytną głowę. 
W mig wszystkiego się nauczę, 
bo to jest potęgi kluczem. 
Będę dobrym pracownikiem, 
nie leniwym osobnikiem. 
Praca w tej firmie jest moim marzeniem, 
chcę móc cieszyć się jego spełnieniem."


Podejmuję sobie wyzwanie ;) Praca nad udami i dolną partią brzuszka według tej rozpiski. Ktoś podejmuje? Pochwalę się efektami <3 Objaśnienie jest w  prawym dolnym rogu, kreska pionowa=nożyce pionowe, kreska pozioma= nożyce poziome. :) Ćwiczcie ćwiczcie ćwiczcie! To sama przyjemność.
Już pół godzinki dziennie poprawi wasz nastrój i wygląd.

Pobrane z I Love Fit
POLECAM!

Today is the day of cleaning and packing a suitcase. I sent more aplications and now I'm waiting for calls :) My answer for question from yesterday : First day in job would be stressful but exsciting by new experiences. I decided to take up challenge, with exercises on the picture abow. There are crisscross and flutter kicks. Plumb-line is flutter kicks and level-line is crisscross. 




Wiem, że się powtarzam, ale jeśli chociaż jedna osoba dzięki temu dołączy do bazy, będę szczęśliwa :)
Obrazek jest linkiem.
Zastanawialiście się nad tym, by znaleźć się w rejestrze dawców szpiku? Może wasz genetyczny bliźniak potrzebuje Waszych komórek macierzystych?
Ty możesz podarować komuś szansę na nowe życie! Już dziś możesz zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku. Ja już czekam na zestaw do rejestracji, a Ty? 

piątek, 31 maja 2013

Jak wyobrażasz sobie swój pierwszy dzień w pracy?

Rety! Przez ostatnie dwa dni nie miałam chwili wytchnienia. Dwa dni bez ćwiczeń, wyobrażacie to sobie? Dzisiaj musiałam wszystko nadrobić, więc obecnie padam ze zmęczenia, ale znalazłam chwilę, żeby coś napisać i zajrzeć na Wasze blogi :)
Moja przyjaciółka wyjechała dzisiaj do pracy do Niemiec, bardzo nagła oferta i spontaniczna decyzja, za co ją podziwiam. Sama nie wiem, czy potrafiłabym się tak szybko na to zdecydować. Nie będzie jej prawie dwa miesiące, nie wiem jak wytrzymam. Wyjazd do stolicy coraz bliżej, oferty przeglądam z dużą intensywnością. Jestem dziwnie podekscytowana, pozytywnie oczywiście, chociaż wczoraj w nocy naszły mnie wątpliwości.
A teraz takie pytanie, które bardzo mnie dzisiaj zaciekawiło:
Jak wyobrażasz sobie swój pierwszy dzień w pracy? 



OMG. I was so busy in last two days. I have no time to rest, and no time to do my exercises. Dwo days without them, could you imagine that? I exetered thet today, and finally I feel tired. Now I have time to read Your blogs ;)
My best friend gone to Germany, to work today, for long two months. I miss her <3 My departure to Warsaw is comming. I read the offers and send my aplications. Im exscitd! 
I have a question for you :)
How You imagine your first day in job?


Znów małe przypomnienie ostatniego posta :)
Ale to dla mnie ważne :)

Obrazek jest linkiem.
Zastanawialiście się nad tym, by znaleźć się w rejestrze dawców szpiku? Może wasz genetyczny bliźniak potrzebuje Waszych komórek macierzystych?
Ty możesz podarować komuś szansę na nowe życie! Już dziś możesz zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku. Ja już czekam na zestaw do rejestracji, a Ty?

wtorek, 28 maja 2013

Wspólnie przeciw białaczce :)


Grr. Cierpiałam wczoraj katusze! Z racji tego, że mam 'stłoczone' ząbki a wyrastają mi ósemki, musiałam poddać się zabiegowi usunięcia jednej siódemki (na razie, kto wie, czy nie będę musiała tego samego zrobić z drugą).  Byłam przerażona, to fakt, bo było to moje pierwsze wyrywanie. Pan chirurg był jednak bardzo miły i właściwie bolało tylko podawanie znieczulenia, swoją drogą, wcale nie tak bardzo :D
Najgorsze przyszło potem. Dentysta zabronił mi ćwiczyć a jak już wspominałam, mały maniak ze mnie i jak nie poruszam się dostatecznie to nie mogę spać i czuję się dość dziwnie. Dzisiaj muszę nadrobić. 
Co więcej?  Przeglądałam ostatnio ogłoszenia, przesłałam kilka CV i dostałam telefon. W poniedziałek czeka mnie więc pierwsza rozmowa kwalifikacyjna w Warszawie. Oczywiście nie traktuję tego jakoś szczególnie poważnie, jednak zawsze będzie to fajne doświadczenie przygotowujące mnie do kolejnych, poważniejszych rozmów.
Odwiedzam blogi z równych stron świata, postanowiłam wrzucać małe streszczenia postów po angielsku. Jeśli zobaczycie jakiś błąd, koniecznie mi o tym powiedzcie!


Yesterday I went to my dentist. I had to pick out my tooth. I was so scared but frankly I wasn't feel pain much. What was the worst? The dentist said, that i can't exercising. Like I sad before, I'm a little maniac, so it was hard to me not to practise. What else? I send some CV, becouse I'm looking for work in Warsaw. I had a call today. I have interview on monday. Wish me luck !
xoxo

Poniżej małe przypomnienie ostatniego posta :)

Obrazek jest linkiem.
Zastanawialiście się nad tym, by znaleźć się w rejestrze dawców szpiku? Może wasz genetyczny bliźniak potrzebuje Waszych komórek macierzystych?
Ty możesz podarować komuś szansę na nowe życie! Już dziś możesz zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku. Ja już czekam na zestaw do rejestracji, a Ty?

niedziela, 26 maja 2013

Magiczny bank

 Taka mała znaleziona na facebookowym funpage'u historyjka.

Magiczny bank
 Wyobraź sobie, że w konkursie wygrałaś następującą nagrodę. Każdego ranka pewien bank przelewa na Twoje konto 86 400 zł. Ta gra ma jednak pewne reguły. 

1. Wszystko, czego nie wydasz w ciągu dnia, zostanie ci odebrane. Nie możesz przelać pieniędzy na inne konto, możesz je tylko wydać. Każdego ranka po przebudzeniu bank ponownie przekazuje Ci 86 400 zł do dyspozycji. 
2. Bank może zakończyć tą grę bez ostrzeżenia. W każdej chwili może powiedzieć: To koniec, gra została skończona. Może zamknąć konto i już nigdy więcej nie otrzymasz nowej kwoty do wydania.

Co zrobiłabyś w takiej sytuacji? Z pewnością chciałabyć wykorzystać, jak najlepiej, każdy podarowany grosz, prawda?
Wiesz, że ta 'gra' to rzeczywistość? Każdy z nas ma taki bank. Nie dostrzegamy tylko tego, że jest on CZASEM. Każdego ranka, kiedy się budzimy, otrzymujemy 86 400 sekund życia, a kiedy wieczorem zasypiamy, nie możemy przesunąć sekund, których nie wykorzystaliśmy za dnia na następny dzień. To czego nie wykorzystamy danego dnia, bezpowrotnie przeminie. Wczoraj jest przeszłością, każdy ranek zaczyna się od 'uzupełnienia konta", ale bank w każdej chwili może zniknąć, bez ostrzeżenia. 

Cow takim razie zrobisz, ze swoimi 86 400 sekundami każdego dnia?
Czy nie są one warte więcej, niż ta sama ilość w złotówkach?

Obrazek jest linkiem.
Zastanawialiście się nad tym, by znaleźć się w rejestrze dawców szpiku? Może wasz genetyczny bliźniak potrzebuje Waszych komórek macierzystych?
Ty możesz podarować komuś szansę na nowe życie! Już dziś możesz zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku. Ja już czekam na zestaw do rejestracji, a Ty?

Dzień mamy!

Całe cztery godziny pracy, no ale przecież warto, bo to święto mamy. Dotychczas stawiałam na podarunku ze sklepu, naszyjniki, kolczyki, broszki, kwiaty. W tym roku jednak wpadł nam z siostrą do głowy pewien pomysł. Realizacja zajęła nam trochę czasu, ale efekt wyszedł całkiem niezły (chociaż nie jest to mistrzostwo) a co najważniejsze, na buzi mamy zagościł piękny uśmiech. :) Warto wspomnieć, że w tej dziedzinie, jesteśmy debiutantkami.
A wy jakie prezenty lub upominki podarowałyście swoim mamom?


Wszystkim Mamusiom życzę wiele, na prawdę wiele cierpliwości, radości i zdrówka! Wszystkiego najlepszego! 

A tutaj konkurs z okazji dnia mamy :)

sobota, 25 maja 2013

Wykład o miłości do bliźniego, część pierwsza.


Z innej beczki troszkę dzisiaj. Uderzyło mnie to jakoś, ten tekst z obrazka powyżej oczywiście. Jestem osobą bardzo tolerancyjną, chociaż nie przymykam oka na wszystko. Dla mnie każdy, kto nie czyni nic złego innym, jest godnym szacunku obywatelem, człowiekiem, tak samo jak ja czy Ty. Irytują mnie potwornie, komentarze niektórych moich znajomych, które czasami wręcz emanują agresją wobec homoseksualistów na przykład. W takich sytuacjach zastanawiam się, dlaczego nikt jeszcze nie dostał ode mnie czymś w głowę. Jak już wspominałam, jestem tolerancyjna dla osób, które nie krzywdzą innych, a takie komentarze są jak najbardziej krzywdzące. Powiedzmy sobie szczerze, chyba każdy z nas zna jakiegoś homofoba. Skąd to się bierze? Nie mam głowy. Jak można czuć niechęć czy nienawiść do osoby, której się nie zna, tylko dlatego, że jest homoseksualna, tym bardziej, jeśli to nas kompletnie nie dotyczy. Bo tak najczęściej bywa. Prawda jest taka, że ci sami, których widok czy nawet sama myśl o gejach napawa obrzydzeniem i odrazą, z zachwytem wpatrywaliby się w dwie całujące się kobiety. Kochani, dlaczego tak jest? Czasami homoseksualiści zachowują się niesmacznie, afiszują się ze swoim związkiem i swoją orientacją, ale przecież takie same przykłady par można podać wśród tych hetero. Każdy powinien mieć prawo do indywidualności, do szczęścia i szacunku o ile nie robi nic złego. Każdy ma prawo do miłości. Homoseksualizm to nie choroba, to orientacja, taka sama jak heteroseksualizm. Ile było przypadków osób homoseksualnych w historii?  Wiecie, że homoseksualizm występuje wśród zwierząt, a dokładniej wśród ok 1500 żyjących na wolności gatunków zwierząt w tym wśród tych najbardziej spokrewnionych z człowiekiem - szympansów. Badania dowiodły, że niektóre pingwiny tej samej płci łączą się w pary na całe życie i tworzą razem własne gniazdo. To naturalne i towarzyszy nam od zarania dziejów. Dlaczego wciąż tak boimy się inności? Otwórzmy się na świat i jego różne aspekty!
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Myślicie podobnie czy wręcz przeciwnie, uważacie, że homoseksualizm powinno się 'zwalczać' a ludzi ujawniających się spychać na margines społeczny? Czy waszym zdaniem, pary jednakowej płci powinny mieć możliwość zawierania związków małżeńskich i adopcji dzieci? Jestem bardzo ciekawa :)

piątek, 24 maja 2013

You don't always get what wish for, you get what you WORK FOR!



Jak dbacie o swoją figurę i samopoczucie? Ćwiczenia? Dieta? Ja od rana przelałam hektolitry potu. Jestem wymęczona ale w stu procentach usatysfakcjonowana! Marzę o sylwetce ze zdjęć powyżej i zamierzam ją osiągnąć ćwiczeniami i ciężką pracą. Nie lubię ścisłych diet, wytrzymywałam na nich kilka dni a potem znów objadałam się bez opamiętania. Odkąd ćwiczę napady wilczego głodu minęły, czuję się dużo lepiej, podobno też lepiej wyglądam. Wiadomo, podniesiony poziom endorfin :) Zauważyłam ostatnio, że jak nic mnie nie boli, nie mam zakwasów, to czuję się jakoś nieswojo. Mój trening? Absolutna podstawa dnia to 6 Weidera i seria ćwiczeń 'Palące pośladki', zmodyfikowana na mój sposób. Robię serię 6W serię Palących i tak trzy razy. Do tego dołączam 30 Day Shred i 6 week 6 pack od Jillian Michaels. Za dużo? Możliwe, ale zauważyłam, że jeden trening dziennie to dla mnie po prostu za mało. Czuję się już jak mały maniak! Ale na pewno pochwalę się efektami. Przez ostatni miesiąc, trochę zaniedbałam ćwiczenia, ale z talii spadło mi 2 cm, z bioder 1 cm i po 1 cm z ud :) Jeśli się chce, to można więcej!
Poza tym? Wracam do przeglądania ofert pracy, wysyłania CV i szukania dobrego kierunku studiów, który oprócz rokowań na przyszłość mógłby mnie zainteresować.
Pozdrawiam ! :)


czwartek, 23 maja 2013

Strong for me

Pierwszy raz od dłuższego czasu mogę odetchnąć z ulgą. Wczoraj zakończyłam przygodę pod tytułem 'matura'. Cieszę się niezwykle, bo stresowałam się okropnie i odbiło się to na moim zdrowiu. Okropnie wypadają mi włosy i nic nie pomaga. Macie na to jakieś sprawdzone sposoby? Biorę oczywiście witaminy, stosuję odżywki i nic nie pomaga. Boję się nawet czesać!
Wracając do matury to ustny angielski zaliczyłam na całe 86 %, język polski też zdałam, pewnie nieco słabiej, ale nie jakoś nie miałam czasu odebrać wyniku. Dlaczego słabiej? 'Wystąpienia' przed komisją były dla mnie prawdziwą udręką i o ile na angielskim dostawałam pytania to na polskim musiałam z pamięci wyrecytować moją pracę (cztery strony a4). Ze stresu pogubiłam połowę akapitów i zawieszałam się. Komisja musiała mieć niezły ubaw ze zdających, którzy zachowywali się tak jak ja. Ratowało mnie to, że temat pracy był dosyć lekki. Mówiłam o problemach adaptacji filmowej na podstawie porównania książki Waris Dire 'Kwiat Pustyni' z jego adaptacją. Książkę i film oczywiście polecam każdemu, kto nie widział.
Ostatnio męczy mnie pewna kwestia. Chodzi o studia oczywiście. Polecacie jakiś kierunek albo uczelnię? Głownie chodzi mi o Warszawę, ale jestem otwarta także na inne miasta. Może jesteście na jakimś kierunku i możecie mi coś o nim powiedzieć? Albo czego definitywnie nie polecacie?

Pozdrawiam ! :)


poniedziałek, 13 maja 2013

And we danced

Witam !
Tyle krzyku o maturę, nawet nie mrugnęłam a już po egzaminach. Wrażenia? Zapewne takie jak u większości tegorocznych maturzystów. Zadania w arkuszach wydawały mi się proste, Cezary Baryka był mi dobrze znanym literackim bohaterem, matematyka, mimo że nie jestem w orłem w tej dziedzinie, także nie sprawiła mi trudności nie mówiąc już o angielskim. Teraz zostały mi tylko dwa ustne zaliczenia i będę już całkiem wolna. Pojawia się więc pytanie: Co dalej? 
Myślałam o studiach w Warszawie, zaocznych oczywiście, bo żeby się utrzymać trzeba pracować. Nie chciałabym obciążać rodziców, co chyba nie jest dziwne. Może przedtem zwiedzę trochę świata?
A Wy jakie macie plany na życie, po skończeniu szkoły? Studia? Rok przerwy? Wyjazd za granicę? 
Pozdrawiam ! :)



wtorek, 5 marca 2013

Jaki rodzaj treningu?

Stronka będzie oczywiście uzupełniania. Będę pracowała nie tylko nad sobą ale i nad nią.

Ciekawi mnie, czy jesteście zwolenniczkami całych programów np 6week 6 pack (Jillian) Skalper (Ewcia) czy wychodzicie z założenia, że nie ważne jak, ważne by się ruszać?
Mnie osobiście nudzi codzienne wykonywanie tych samych ćwiczeń i nie przekonują mnie nawet zmienne rundy, tak jak w 6w6p. Codziennie w trakcie ćwiczeń wyszukuję sobie nowych filmów na yt, które wprowadzą trochę 'szaleństwa' w moim grafiku ćwiczeń :)

Na dziś:

 


Ostatnio najbardziej podchodzi mi ten dziesięciominutowy trening. Na blogu jah-stina.blogspot.com autorka proponuje podjęcie wyzwania, 30 dni z Tif. Ja mam za sobą pięć dni codziennych ćwiczeń na boczki, wcześniej robiłam je nieregularnie. Miesięczne wyzwanie oczywiście podejmuję. Efektami na pewno się podzielę :)


wtorek, 12 lutego 2013

Witam!

Padam ze zmęczenia. Taka tam, godzinka z Ewą Chodkaowską. Wspominałam już o chęci zrzucenia kilku kilogramów ale po przeczytaniu kilku wpisów pani Ewy wyrzucam wagę i łapię za centymetr... złapię jak go znajdę. :)
Jestem po jednym turbo, jednym skalpelu i jednym kilerze. Chciałam sprawdzić na sobie intensywność ćwiczeń i ustalić je w odpowiedniej kolejności pod swoim kontem. Luty będzie więc miesiącem z treningiem SKALPEL. Wybrałam go, bo jest najlżejszy ze wszystkich i jak na moją kondycję wydaje się idealny. W marcu zabieram się za Turbo a na końcu Kiler. W maju chcę mieć już wymarzone ciałko więc życzcie mi powodzenia!
 


Po treningu szklanka wody z duuużą ilością cytryny i balsam rozgrzewający, żeby 'wypocić' trochę z ud i brzuszka. (Eveline Slim Extreme 3D; wczoraj po zastosowaniu czułam, jakbym się gotowała pod kołdrą, to znaczy, że działa ! :)

piątek, 25 stycznia 2013

The worst day ;/

Hej! Czerwcu! Nakurwiaj!

Ferie mi sie koncza, od poniedzialku znowu szkola, magiczny okres swiat juz sie skonczyl a moj prezent wyjechal hen daleko. Siedze teraz z winem przed komputerem, patrze na kalendarz i widze ponad cztery dlugie miesiace rozlaki. Straszne! Mialyscie tak kiedys? Zwiazek na odleglosc? Mam nadzieje,  ze zadne z nas nie zrobi niczego glupiego, bo o to przeciez nietrudno. Poza tym przez ten czas postanowilam zrzucic jeszcze piec kilogramow, zeby sie troche 'wylaszczyc' he he. Zartuje, bo to glownie dla poprawy wlasnego samopoczucia jest.