piątek, 31 maja 2013

Jak wyobrażasz sobie swój pierwszy dzień w pracy?

Rety! Przez ostatnie dwa dni nie miałam chwili wytchnienia. Dwa dni bez ćwiczeń, wyobrażacie to sobie? Dzisiaj musiałam wszystko nadrobić, więc obecnie padam ze zmęczenia, ale znalazłam chwilę, żeby coś napisać i zajrzeć na Wasze blogi :)
Moja przyjaciółka wyjechała dzisiaj do pracy do Niemiec, bardzo nagła oferta i spontaniczna decyzja, za co ją podziwiam. Sama nie wiem, czy potrafiłabym się tak szybko na to zdecydować. Nie będzie jej prawie dwa miesiące, nie wiem jak wytrzymam. Wyjazd do stolicy coraz bliżej, oferty przeglądam z dużą intensywnością. Jestem dziwnie podekscytowana, pozytywnie oczywiście, chociaż wczoraj w nocy naszły mnie wątpliwości.
A teraz takie pytanie, które bardzo mnie dzisiaj zaciekawiło:
Jak wyobrażasz sobie swój pierwszy dzień w pracy? 



OMG. I was so busy in last two days. I have no time to rest, and no time to do my exercises. Dwo days without them, could you imagine that? I exetered thet today, and finally I feel tired. Now I have time to read Your blogs ;)
My best friend gone to Germany, to work today, for long two months. I miss her <3 My departure to Warsaw is comming. I read the offers and send my aplications. Im exscitd! 
I have a question for you :)
How You imagine your first day in job?


Znów małe przypomnienie ostatniego posta :)
Ale to dla mnie ważne :)

Obrazek jest linkiem.
Zastanawialiście się nad tym, by znaleźć się w rejestrze dawców szpiku? Może wasz genetyczny bliźniak potrzebuje Waszych komórek macierzystych?
Ty możesz podarować komuś szansę na nowe życie! Już dziś możesz zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku. Ja już czekam na zestaw do rejestracji, a Ty?

wtorek, 28 maja 2013

Wspólnie przeciw białaczce :)


Grr. Cierpiałam wczoraj katusze! Z racji tego, że mam 'stłoczone' ząbki a wyrastają mi ósemki, musiałam poddać się zabiegowi usunięcia jednej siódemki (na razie, kto wie, czy nie będę musiała tego samego zrobić z drugą).  Byłam przerażona, to fakt, bo było to moje pierwsze wyrywanie. Pan chirurg był jednak bardzo miły i właściwie bolało tylko podawanie znieczulenia, swoją drogą, wcale nie tak bardzo :D
Najgorsze przyszło potem. Dentysta zabronił mi ćwiczyć a jak już wspominałam, mały maniak ze mnie i jak nie poruszam się dostatecznie to nie mogę spać i czuję się dość dziwnie. Dzisiaj muszę nadrobić. 
Co więcej?  Przeglądałam ostatnio ogłoszenia, przesłałam kilka CV i dostałam telefon. W poniedziałek czeka mnie więc pierwsza rozmowa kwalifikacyjna w Warszawie. Oczywiście nie traktuję tego jakoś szczególnie poważnie, jednak zawsze będzie to fajne doświadczenie przygotowujące mnie do kolejnych, poważniejszych rozmów.
Odwiedzam blogi z równych stron świata, postanowiłam wrzucać małe streszczenia postów po angielsku. Jeśli zobaczycie jakiś błąd, koniecznie mi o tym powiedzcie!


Yesterday I went to my dentist. I had to pick out my tooth. I was so scared but frankly I wasn't feel pain much. What was the worst? The dentist said, that i can't exercising. Like I sad before, I'm a little maniac, so it was hard to me not to practise. What else? I send some CV, becouse I'm looking for work in Warsaw. I had a call today. I have interview on monday. Wish me luck !
xoxo

Poniżej małe przypomnienie ostatniego posta :)

Obrazek jest linkiem.
Zastanawialiście się nad tym, by znaleźć się w rejestrze dawców szpiku? Może wasz genetyczny bliźniak potrzebuje Waszych komórek macierzystych?
Ty możesz podarować komuś szansę na nowe życie! Już dziś możesz zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku. Ja już czekam na zestaw do rejestracji, a Ty?

niedziela, 26 maja 2013

Magiczny bank

 Taka mała znaleziona na facebookowym funpage'u historyjka.

Magiczny bank
 Wyobraź sobie, że w konkursie wygrałaś następującą nagrodę. Każdego ranka pewien bank przelewa na Twoje konto 86 400 zł. Ta gra ma jednak pewne reguły. 

1. Wszystko, czego nie wydasz w ciągu dnia, zostanie ci odebrane. Nie możesz przelać pieniędzy na inne konto, możesz je tylko wydać. Każdego ranka po przebudzeniu bank ponownie przekazuje Ci 86 400 zł do dyspozycji. 
2. Bank może zakończyć tą grę bez ostrzeżenia. W każdej chwili może powiedzieć: To koniec, gra została skończona. Może zamknąć konto i już nigdy więcej nie otrzymasz nowej kwoty do wydania.

Co zrobiłabyś w takiej sytuacji? Z pewnością chciałabyć wykorzystać, jak najlepiej, każdy podarowany grosz, prawda?
Wiesz, że ta 'gra' to rzeczywistość? Każdy z nas ma taki bank. Nie dostrzegamy tylko tego, że jest on CZASEM. Każdego ranka, kiedy się budzimy, otrzymujemy 86 400 sekund życia, a kiedy wieczorem zasypiamy, nie możemy przesunąć sekund, których nie wykorzystaliśmy za dnia na następny dzień. To czego nie wykorzystamy danego dnia, bezpowrotnie przeminie. Wczoraj jest przeszłością, każdy ranek zaczyna się od 'uzupełnienia konta", ale bank w każdej chwili może zniknąć, bez ostrzeżenia. 

Cow takim razie zrobisz, ze swoimi 86 400 sekundami każdego dnia?
Czy nie są one warte więcej, niż ta sama ilość w złotówkach?

Obrazek jest linkiem.
Zastanawialiście się nad tym, by znaleźć się w rejestrze dawców szpiku? Może wasz genetyczny bliźniak potrzebuje Waszych komórek macierzystych?
Ty możesz podarować komuś szansę na nowe życie! Już dziś możesz zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku. Ja już czekam na zestaw do rejestracji, a Ty?

Dzień mamy!

Całe cztery godziny pracy, no ale przecież warto, bo to święto mamy. Dotychczas stawiałam na podarunku ze sklepu, naszyjniki, kolczyki, broszki, kwiaty. W tym roku jednak wpadł nam z siostrą do głowy pewien pomysł. Realizacja zajęła nam trochę czasu, ale efekt wyszedł całkiem niezły (chociaż nie jest to mistrzostwo) a co najważniejsze, na buzi mamy zagościł piękny uśmiech. :) Warto wspomnieć, że w tej dziedzinie, jesteśmy debiutantkami.
A wy jakie prezenty lub upominki podarowałyście swoim mamom?


Wszystkim Mamusiom życzę wiele, na prawdę wiele cierpliwości, radości i zdrówka! Wszystkiego najlepszego! 

A tutaj konkurs z okazji dnia mamy :)

sobota, 25 maja 2013

Wykład o miłości do bliźniego, część pierwsza.


Z innej beczki troszkę dzisiaj. Uderzyło mnie to jakoś, ten tekst z obrazka powyżej oczywiście. Jestem osobą bardzo tolerancyjną, chociaż nie przymykam oka na wszystko. Dla mnie każdy, kto nie czyni nic złego innym, jest godnym szacunku obywatelem, człowiekiem, tak samo jak ja czy Ty. Irytują mnie potwornie, komentarze niektórych moich znajomych, które czasami wręcz emanują agresją wobec homoseksualistów na przykład. W takich sytuacjach zastanawiam się, dlaczego nikt jeszcze nie dostał ode mnie czymś w głowę. Jak już wspominałam, jestem tolerancyjna dla osób, które nie krzywdzą innych, a takie komentarze są jak najbardziej krzywdzące. Powiedzmy sobie szczerze, chyba każdy z nas zna jakiegoś homofoba. Skąd to się bierze? Nie mam głowy. Jak można czuć niechęć czy nienawiść do osoby, której się nie zna, tylko dlatego, że jest homoseksualna, tym bardziej, jeśli to nas kompletnie nie dotyczy. Bo tak najczęściej bywa. Prawda jest taka, że ci sami, których widok czy nawet sama myśl o gejach napawa obrzydzeniem i odrazą, z zachwytem wpatrywaliby się w dwie całujące się kobiety. Kochani, dlaczego tak jest? Czasami homoseksualiści zachowują się niesmacznie, afiszują się ze swoim związkiem i swoją orientacją, ale przecież takie same przykłady par można podać wśród tych hetero. Każdy powinien mieć prawo do indywidualności, do szczęścia i szacunku o ile nie robi nic złego. Każdy ma prawo do miłości. Homoseksualizm to nie choroba, to orientacja, taka sama jak heteroseksualizm. Ile było przypadków osób homoseksualnych w historii?  Wiecie, że homoseksualizm występuje wśród zwierząt, a dokładniej wśród ok 1500 żyjących na wolności gatunków zwierząt w tym wśród tych najbardziej spokrewnionych z człowiekiem - szympansów. Badania dowiodły, że niektóre pingwiny tej samej płci łączą się w pary na całe życie i tworzą razem własne gniazdo. To naturalne i towarzyszy nam od zarania dziejów. Dlaczego wciąż tak boimy się inności? Otwórzmy się na świat i jego różne aspekty!
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Myślicie podobnie czy wręcz przeciwnie, uważacie, że homoseksualizm powinno się 'zwalczać' a ludzi ujawniających się spychać na margines społeczny? Czy waszym zdaniem, pary jednakowej płci powinny mieć możliwość zawierania związków małżeńskich i adopcji dzieci? Jestem bardzo ciekawa :)

piątek, 24 maja 2013

You don't always get what wish for, you get what you WORK FOR!



Jak dbacie o swoją figurę i samopoczucie? Ćwiczenia? Dieta? Ja od rana przelałam hektolitry potu. Jestem wymęczona ale w stu procentach usatysfakcjonowana! Marzę o sylwetce ze zdjęć powyżej i zamierzam ją osiągnąć ćwiczeniami i ciężką pracą. Nie lubię ścisłych diet, wytrzymywałam na nich kilka dni a potem znów objadałam się bez opamiętania. Odkąd ćwiczę napady wilczego głodu minęły, czuję się dużo lepiej, podobno też lepiej wyglądam. Wiadomo, podniesiony poziom endorfin :) Zauważyłam ostatnio, że jak nic mnie nie boli, nie mam zakwasów, to czuję się jakoś nieswojo. Mój trening? Absolutna podstawa dnia to 6 Weidera i seria ćwiczeń 'Palące pośladki', zmodyfikowana na mój sposób. Robię serię 6W serię Palących i tak trzy razy. Do tego dołączam 30 Day Shred i 6 week 6 pack od Jillian Michaels. Za dużo? Możliwe, ale zauważyłam, że jeden trening dziennie to dla mnie po prostu za mało. Czuję się już jak mały maniak! Ale na pewno pochwalę się efektami. Przez ostatni miesiąc, trochę zaniedbałam ćwiczenia, ale z talii spadło mi 2 cm, z bioder 1 cm i po 1 cm z ud :) Jeśli się chce, to można więcej!
Poza tym? Wracam do przeglądania ofert pracy, wysyłania CV i szukania dobrego kierunku studiów, który oprócz rokowań na przyszłość mógłby mnie zainteresować.
Pozdrawiam ! :)


czwartek, 23 maja 2013

Strong for me

Pierwszy raz od dłuższego czasu mogę odetchnąć z ulgą. Wczoraj zakończyłam przygodę pod tytułem 'matura'. Cieszę się niezwykle, bo stresowałam się okropnie i odbiło się to na moim zdrowiu. Okropnie wypadają mi włosy i nic nie pomaga. Macie na to jakieś sprawdzone sposoby? Biorę oczywiście witaminy, stosuję odżywki i nic nie pomaga. Boję się nawet czesać!
Wracając do matury to ustny angielski zaliczyłam na całe 86 %, język polski też zdałam, pewnie nieco słabiej, ale nie jakoś nie miałam czasu odebrać wyniku. Dlaczego słabiej? 'Wystąpienia' przed komisją były dla mnie prawdziwą udręką i o ile na angielskim dostawałam pytania to na polskim musiałam z pamięci wyrecytować moją pracę (cztery strony a4). Ze stresu pogubiłam połowę akapitów i zawieszałam się. Komisja musiała mieć niezły ubaw ze zdających, którzy zachowywali się tak jak ja. Ratowało mnie to, że temat pracy był dosyć lekki. Mówiłam o problemach adaptacji filmowej na podstawie porównania książki Waris Dire 'Kwiat Pustyni' z jego adaptacją. Książkę i film oczywiście polecam każdemu, kto nie widział.
Ostatnio męczy mnie pewna kwestia. Chodzi o studia oczywiście. Polecacie jakiś kierunek albo uczelnię? Głownie chodzi mi o Warszawę, ale jestem otwarta także na inne miasta. Może jesteście na jakimś kierunku i możecie mi coś o nim powiedzieć? Albo czego definitywnie nie polecacie?

Pozdrawiam ! :)


poniedziałek, 13 maja 2013

And we danced

Witam !
Tyle krzyku o maturę, nawet nie mrugnęłam a już po egzaminach. Wrażenia? Zapewne takie jak u większości tegorocznych maturzystów. Zadania w arkuszach wydawały mi się proste, Cezary Baryka był mi dobrze znanym literackim bohaterem, matematyka, mimo że nie jestem w orłem w tej dziedzinie, także nie sprawiła mi trudności nie mówiąc już o angielskim. Teraz zostały mi tylko dwa ustne zaliczenia i będę już całkiem wolna. Pojawia się więc pytanie: Co dalej? 
Myślałam o studiach w Warszawie, zaocznych oczywiście, bo żeby się utrzymać trzeba pracować. Nie chciałabym obciążać rodziców, co chyba nie jest dziwne. Może przedtem zwiedzę trochę świata?
A Wy jakie macie plany na życie, po skończeniu szkoły? Studia? Rok przerwy? Wyjazd za granicę? 
Pozdrawiam ! :)