poniedziałek, 17 czerwca 2013

Rowerkiem przez stolicę :)

Tak wiem, długo nie pisałam ale nie z lenistwa! Przez kilka ostatnich dni nie miałam dostępu do internetu, oprócz tego w telefonie a w ten sposób komunikacja z Wami była niemożliwa. Na szczęście jednak wszystko wróciło do porządku i teraz znowu będę mogła codziennie zaglądać na Wasze blogi :) Ostatnio pisałam wam o tym, że przeniosłam się na nowy projekt 'SS'.  Dzisiaj zdałam test po szkoleniu teoretycznym, jutro zaczynam odsłuchy i kontakt z klientem. Lokalizacja w miejscu, które tak mi się podobało przepadło. Zostałam przerzucona na drugi koniec Warszawy. Całe szczęście, że trafiły tam wszystkie osoby, z którymi złapałam dobry kontakt. Dogadanie się z większością grupy nie sprawiło mi żadnego problemu. Ludzie są świetni! W piątek mieliśmy małą integrację po szkoleniu przy piwku a potem jak zwykle wybrałam się do domu. Po trzech dłuuugich godzinach w busie w końcu mogłam odetchnąć świeżym powietrzem i naładować akumulatory. Oczywiście, większość czasu spędziłam ucząc się na dzisiaj właśnie (i tu muszę się pochwalić, że test zdany był 24,5 na 25 punktów :)
Dzisiejszy dzień był aktywny, oprócz biegania po mieście wieczorem wybraliśmy się na rowerową wycieczkę po Warszawie, z osobistym przewodnikiem - naszym współlokatorem :)

Hello Dear!  I had no internet for last couple of days, but it is ok now :) I can finnaly write post for You and read your posts. Tomorrow I will start my job. The people from new group are great! We are get on well togethet! Today I was on bike trip with my roommates :) So fun!


środa, 12 czerwca 2013

Po tylu dniach w końcu doczekaliśmy się słońca! Nie chciało mi się wchodzić do mieszkania nawet na chwilę, ale głód zwyciężył. No i obowiązki oczywiście. Rano zaspałam, nie zdążyłam sprzątnąć więc czekało to na mnie aż do popołudnia. Nie pisałam, bo byłam pogrążona nauką i zawalona materiałami ze szkolenia. Teraz też jestem, dodatkowo i podwójnie.  Miałam zacząć trzeci dzień szkolenia ale kiedy tylko weszłam na salę czekała na mnie, zresztą nie tylko, pewna propozycja. W naszym projekcie było za dużo osób, bo aż 19. Otrzymaliśmy więc możliwość przeniesienia się do projektu SS. Rozważyłam wszystko, za była oczywiście lepsza lokalizacja, możliwość bardziej elastycznego grafiku przy większych godzinach pracy, lepszy, nowszy i bardziej przejrzysty system pracy, mniejsza odpowiedzialność. Minusem było to, że musiałam opuścić grupę B-M, z której zdążyłam polubić już kilka osób. Było mi trochę smutno ale ostatecznie ja i siedmioro innych osób zdecydowaliśmy się na zmianę projektu. Firma wysłała po nas taksówkę, na miejscu otrzymaliśmy identyfikatory a na szkoleniu masę nowych materiałów. Mam sporo informacji do przyswojenia przez najbliższe kilka dni. No i szkolenie odbywa się od 8.00 do 15.00, nie będę mogła się więc wysypiać, jak do tej pory. Coś kosztem czegoś.
W tym tygodniu koniecznie muszę znaleźć chwilę na kino, widzieliście jakieś nowe filmy, które warto zobaczyć? Ja mam ochotę na Człowieka ze stali, zainteresował mnie zwiastun i aktor grający głównego bohatera ha ha :) Poza tym teraz czas na mój mały relaks, kierunek-park :) Jogging!!

The weather is finally great! I mean, clear sky, sun, high temperature. Love it! Perfect day. I was on my job training again, and i had opportunity to change the project. The location, system and earnings are better, so I decidet to agree. Now I'm on SS project with seven people from my group. The rest were stayed in B-M project. I will miss them <3. Now it's time for rest before hard learning so I'm going to jogging in park <3 Love you! xoxo

niedziela, 9 czerwca 2013

Warsaw again.

Znowu w stolicy. Właśnie dotarłam do mieszkania i padam, po trzech godzinach drogi. Siostra u chłopaka więc pokój mam cały dla siebie. Weekend minął wyjątkowo szybko, chyba nawet zbyt szybko. Jakoś ciężko było mi znów tu jechać. Właściwie z jednej strony chciałam a z jednej nie, w końcu to zmiana trybu życia i dopiero zaczynam się przestawiać. Nie denerwujcie się więc, jak będę sobie czasami marudziła na ten temat :) Z rodziną jestem bardzo związana, czasami oczywiście zdarzają się gorsze dni czy sprzeczki, ale generalnie wskoczylibyśmy za sobą w ogień. Doceniałam to wcześniej, oczywiście, tylko teraz bardziej to dostrzegam. Może wydać się wam to zabawne, ale teraz trochę to przeżywam.Nigdy nie opuszczałam mojego miasta na dłużej niż miesiąc i zawsze miałam świadomość, że po tym okresie wrócę i będzie tak jak przedtem. Teraz mimowolnie mam przed oczami wizję, w której po prostu opuściłam rodzinny dom i nie będę mogła nagle pomyśleć sobie 'wracam na miesiąc'. Później na pewno przyzwyczaję się do takiego stanu rzeczy, to pewne i naturalne. W końcu każdy kiedyś opuszcza swój rodzinny dom i zaczyna życie na własny rachunek.
Macie to już za sobą? Pamiętacie, jakie emocje towarzyszyły Wam przy tych życiowych zmianach? A może to dopiero przed Wami?

Warsaw again. I had just arrived after 3 hours in car. I'm so tired... My sister is with her boyfriend in his home, she will back tomorrow after work, so I have all room for myself :) Weekend was so short for me... I wanted to stay at home more time but i can't... I know, I wanted this job and this life but I'm already missed my family and hometown. You may be laughing, but it is a big change for me. I'm very close with my family. I'm happy that i can live with one of my sisters here, but it is not the same. It may seems to be funny but it is hard for me now. I know that everyone in some time will do the same, will move from hometown, find job, live their own lives.
How about you? Do you live with your family or in another city? Do you remember your feelings when you were moved from your home?
xoxo kiss !!

Edit.

Wróciłam właśnie do domu ze szkolenia. Na chwilę obecną zakres moich obowiązków wydaje mi się trochę skomplikowany, ale wierzę, że w ciągu przyszłych kilku dni wszystko mi się rozjaśni :) Poznałam fajnych ludzi, grupa jest niesamowita, atmosfera jak marzenie, wszyscy złapaliśmy dobry kontakt i posiadam już malutką wiedzę z zakresu ubezpieczeń. Właściwie jest pozytywnie :) Po drodze zrobiłam małe zakupy i już gotuję rosołek. Dzisiaj będzie przepyszny deserek <3 Na załączonym obrazku :)

I had just come back home from job training. It was little fun but I'm little confused too. The people in my group are great! 


sobota, 8 czerwca 2013

Home, sweet home.


 Moi towarzysze ze zdjęcia powyżej, za którymi okrutnie tęskniłam. Jak się zapewne domyślacie, weekend spędzam na wypoczynku w domku. Oderwanie od zgiełku, chwila wytchnienia, ciszy i spokoju. Ładuję akumulatory pozytywną energię na cały przyszły tydzień. Staram się wykorzystać dobrze każdą chwilę tutaj, dlatego post będzie niezbyt długi ;) Muszę nacieszyć się zwierzakami, rodzicami i dzieciakami. Wczoraj dojechałam dosyć późnym wieczorem, wszystko przez okropne korki na wyjazdowej drodze. Wyspałam się w swoim wygodnym łóżeczku, rano posprzątałam w domu. Właściwie czuję się, jakby to był standardowy dzień w domu, jakbym nigdzie nie była, zupełnie jak tydzień temu. A byłam i tutaj muszę się pochwalić, że dostałam pracę. Wczoraj zadzwoniła do mnie miła Pani i od poniedziałku zaczynam szkolenie. Osiem dni, od 9 do 15, czyli taki mały powrót do czasów szkolnych. Przyswajanie wiedzy z zakresu ubezpieczeń i systemów, bo to infolinia dla agentów. Na początek, dobre i to!
Wracając do mojej mamy, prezent był chyba trafiony. Kupiłam bluzkę i pasujące do niej naszyjnik i bransoletkę. Były też kwiaty i czekoladki. Teraz wyrwałam się na chwilę z grilla, bo mój brzuch jest już pełny a tam tyle smakołyków <3
Przyszedł do mnie także formularz rejestracyjny. Wypełniłam go szybko, zrobiłam wymaz i w poniedziałek będę odsyłać. Jak narazie, wszystko idzie po mojej myśli. Miejmy nadzieję, jak najdłużej.


My friends from picture above, whitch i missed a lot! I'am spending this weekend at hometown. It is free time for me and my family. The little rest before next week. Finally I got job. I will start the job training, It will be to span from monday to next wednesday (eight days).
Today is my Mum birthday, we have barbecue, so the post is short. I bought her blouse, necklase and breacellet. She seems to be happy. I hope so!
xoxo kiss!

czwartek, 6 czerwca 2013

Park Skaryszewski

Zdjęcie niestety nie jet mojego autorstwa. Powód? Wpadłam do Parku Skaryszewskiego całkowicie spontanicznie w trakcie drogi do domu. Dzisiejszy dzień wydaje mi się wyjątkowo długi, pewnie dlatego, że wstałam rano i zdążyłam być w kilku miejscach. Rozmowa była o 9.30, musiałam więc wstać o siódmej a już o ósmej wyjść z domu. Wolałam zostawić sobie jakiś czasowy zapas. Rozmowa była oczywiście grupowa, mają dzwonić, jak zawsze :) Odwiedziłam galerię, mama ma w sobotę urodziny i chciałam wybrać jakiś prezent, niestety nic ciekawego nie wpadło mi w ręce. Kupiłam za to kapelusik dla siostrzenicy i kolczyki. W końcu mi też się jakaś mała 'nagroda' należy. Odwiedziłam też kilka hurtowi fryzjerskich z poleceni siostry, ale nie kupiłam tego, co chciała. W końcu wymęczona wracałam do domu ale nagle dostałam jakby zastrzyku energii i wyskoczyłam na przystanku przy parku. Najfajniejsze było chyba to, że wiewiórki wcale się mnie nie bały i podchodziły pod same nogi. Szereg moich znajomych zasilił poznany w parku Nigeryjczyk, z którym sprawdzałam moje umiejętności konwersacyjne w języku angielskim. Jako tako ale sobie poradziłam :) Przed chwilą wróciłam do domu i wcinam super deserek, czyli lody z posiekanym bananem <3
Wracając do poprzedniego posta, wiem, że zdjęcie 'stylizacji' nie było wyraźne, ale to nie jest blog o modzie. Chodziło o ogólny zarys, nie o detale stroju :)
Jestem zadowolona, dowiedziałam się dziś, że 30 czerwca w Skaryszewskim rusza 'Women's Run'. Pod okiem instruktora będzie można zgłębić tajniki joggingu. Domyślacie się pewnie, że jestem chętna i już wysyłam zgłoszenie ! :D

Today I totally forgot my camera, so the picture above is not mine. I went do Park Skaryszewski when I go back home. Interview was at 9.30 a.m, I must get up at 7 o'clock am to get there on time. I was on shopping too, I want to buy my Mum a birthday gift, but there is nothing interesting. I bought only hat for my niece, and earrings. In park I met some guy from Nigeria. We had short conversation, he was pretty nice. I have just back home, little tired, I feel pain in my legs, I had walked to much... I have a tasty dessert now, an ice creams with chopped banana :) Yummy :D
Oh, by the way, you must remember, this is not fashion blog, only lifestyle :)

środa, 5 czerwca 2013

Rainy day :)


Jakoś zdjęcia powyżej, jest oczywiście fatalna, ale nie zmienia to faktu, że postanowiłam w końcu coś wrzucić. To oczywiście z elegancja rozmowy kwalifikacyjnej, dzisiaj jest zimno i nie porwałabym się na taki strój :) Dopiero naładowałam baterie w aparacie, więc może po dzisiejszym dniu będę miała co wam pokazać :) Mimo, że za oknem brzydko, szaro i deszczowo, nie zamierzam siedzieć w domu. Nadal czekam na telefon w odpowiedzi na jakąś moją aplikację a w tym czasie będę cieszyć się dniem wolnym. Muszę pójść na małe zakupy i duży spacer :) 
Jutro rano czeka mnie kolejna rozmowa, właśnie otrzymałam telefon :)


Picture is poor quality but I want to post something :) That was my look on monday intervievs. Today is too cold to wear dress, and I will put my denim jeans on. It's rainy day, but I want to go outside for a long walk and some shopping. I just had a call and tomorrow I have interview again :)
Love you!


poniedziałek, 3 czerwca 2013

Simply

Po dłuugiej nocnej drodze w dniu wczorajszym, znalazłam się tu, gdzie znaleźć się miałam. Warszawa przywitała mnie i słońcem i deszczem. Generalnie jestem zadowolona, przynajmniej narazie. Weekend planuję spędzić jednak w domu. Jeśli chodzi o rozmowy, to stawiłam się na obie. Wrażenia? Takie sobie. Na jednej pan prezes, który do mnie przyszedł porozumiewał się tylko w języku angielskim. Opowiadał o firmie, używając typowo biznesowych zwrotów więc miałam mały problem ze zrozumieniem go. Wahałam się, czy aby dobrze usłyszałam, kiedy padła stawka... 1200 zł. Pan prezes mówił to z taką radością, jakby oferował co najmniej pięć razy tyle. Wyszłam trochę zawiedziona i poleciałam na następne spotkanie. W ogłoszeniu zbyt wielu szczegółów nie było i dopiero na miejscu dowiedziałam się, że chodzi o sprzedaż ubezpieczenia. Świetnie. Praca od 15 do 21, stawka to 10 zł brutto od godziny, czyli na czysto jakieś 8,50. Teoretycznie nie było tragedii, jednak praktycznie nie sprawdziłabym się w typowym 'wciskaniu' ludziom ubezpieczenia, które nawet na mój rozum, nie było wyjątkowo korzystne. Jutro odpoczywam, nadrabiam zaległości w 'Nędznikach', czyli inaczej - dzień w łóżku. Wiem, że to pierwszy dzień, uznacie pewnie, że marudzę. Warszawa podoba mi się niezwykle, ale jakoś dziwnie się tu czuję. Może z powodu 'pilnującej' mnie starszej siostry? Chyba potrzebuję trochę osobistej swobody. Jeśli sytuacja się nie zmieni, będę musiała pomyśleć w innym kierunku, chociaż z bólem serca. Mam już swoje lata i potrafię o siebie zadbać, nie potrzebuję kontrolnych telefonów, co się dzisiaj niestety zdarzało. Spodziewałam się tego, ale miałam nadzieję, że jednak będzie dobrze. Może jestem przewrażliwiona, nie wiem, przede mną jeszcze kilka dni do weekendu, popatrzę, poobserwuje, zdecyduję. W końcu mam jeszcze sporo czasu :)
Ktoś podjął wyzwanie na nożyce? :)

After long way, finally I arrived to the place I want to be. Warsaw welcomed me with sun and little rain. What about my intervierw? It wasn't bad. One of them was totally in english language, with english speeking manager, who were talked to me many businnes words I wasn't understood. He offered me 1200 zł per month. So bad... Next was conect witn insurans. I don't like it too.
Tomorrow I'm going to rest all day in bes ha ha I love it! W will be read and look at your blogs.
xoxo


sobota, 1 czerwca 2013

Nowe wyzwanie :)

Witam :) Dziś wielkie sprzątanie i pakowanie. Kolejne podania wysłane. Co do pytania z  wczoraj, mój pierwszy dzień pracy wyobrażam sobie stresująco ale też ekscytująco, dzięki nowym doświadczeniom. Było też miejsce podpisane: Zainteresuj nas swoją osobą. Kurcze, sporo o tym myślałam, w końcu doszłam do wniosku, że żyje się raz i najzwyczajniej... ułożyłam sobie rymowankę :) W końcu nikt mnie tam nie zna, ewentualnie pomyślą, że brak mi czegoś w głowie :)

"Nie ulga wątpliwości, 
weszłam w okres dorosłości.
Mam ogromną motywację, 
podjąć pracę w te wakacje. 
Doświadczenie mam zerowe, 
ale za to sprytną głowę. 
W mig wszystkiego się nauczę, 
bo to jest potęgi kluczem. 
Będę dobrym pracownikiem, 
nie leniwym osobnikiem. 
Praca w tej firmie jest moim marzeniem, 
chcę móc cieszyć się jego spełnieniem."


Podejmuję sobie wyzwanie ;) Praca nad udami i dolną partią brzuszka według tej rozpiski. Ktoś podejmuje? Pochwalę się efektami <3 Objaśnienie jest w  prawym dolnym rogu, kreska pionowa=nożyce pionowe, kreska pozioma= nożyce poziome. :) Ćwiczcie ćwiczcie ćwiczcie! To sama przyjemność.
Już pół godzinki dziennie poprawi wasz nastrój i wygląd.

Pobrane z I Love Fit
POLECAM!

Today is the day of cleaning and packing a suitcase. I sent more aplications and now I'm waiting for calls :) My answer for question from yesterday : First day in job would be stressful but exsciting by new experiences. I decided to take up challenge, with exercises on the picture abow. There are crisscross and flutter kicks. Plumb-line is flutter kicks and level-line is crisscross. 




Wiem, że się powtarzam, ale jeśli chociaż jedna osoba dzięki temu dołączy do bazy, będę szczęśliwa :)
Obrazek jest linkiem.
Zastanawialiście się nad tym, by znaleźć się w rejestrze dawców szpiku? Może wasz genetyczny bliźniak potrzebuje Waszych komórek macierzystych?
Ty możesz podarować komuś szansę na nowe życie! Już dziś możesz zarejestrować się jako potencjalny dawca szpiku. Ja już czekam na zestaw do rejestracji, a Ty?